poniedziałek, 5 września 2016

Witam z powrotem...chyba

Ja jestem tu tylko na chwilke. Dziś naszła mnie taka myśl "co by było gdybym zaczęła pisać" i tak się teraz zastanawiam czy wrócić? Ale tylko jeśli tego chcecie. Nie wiem. Jestem rozdarta ale jednak brakuję mi tego. Czy zacząć pisać od nowa? Chcecie inna historie z Jily czy dalej pisać tą samą? Czuję że jest ona nie kompletną; zaczęłam pisać te opowiadanie w dość młodym wieku. 
Komentarze w stylu "fajny blog" nie są mile widziane. 

Możn mnie znaleźć na - little-jay999.blogspot.co.uk 

Proszę o szczerość. 


Julia X

piątek, 22 maja 2015

8. Co knuje Malfoy & jego banda.

Czuję się winna że tak długo nie pisałam i w moim życiu dużo się działo i byłam zajęta. Głównie nauką bo niedługo mam egzaminy tak zwane w UK "GCSE". Przepraszam jeśli nie czytałam waszych blogów, już się za to zabieram. Mam już dość komentarzy typu "Fajny blog wejdź i poklikaj mi w linki". To jest blog z OPOWIADANIEM i jeśli nie zamierzasz go czytać tylko reklamować swojego  bloga to możesz spadać. Szczere opinie, krytyki itp miło widziane. Jestem na laptopie rodziców i nie wiem jak wytrzymam z taką klawiaturą ale okay, zaczynamy rozdział!

W zwykły niedzielny poranek Ellie zawszę spała do południa i korzystała z ostatnich chwil weekendu. Jednak ta niedziela miała być inna. Migiem wskoczyła w jej ulubione legginsy i luźny top. Koniec z poszarpanymi jeansami. Blondynka zakradła się cichutko do łazienki, korzystając z tego że dziewczyny jeszcze spały. Ellie rozczesała włosy i pozwoliła im delikatnie opadać i nałożyła parę warstw czarnego tłuszu. Na razie zrezygnowała z czarnego eyelinera i cieniów do powiek.
- Wracam do normalnej siebie. - Powiedziała głośno do siebie i wybiegła z dormitorium. W pokoju wspólnym zobaczyła Remusa. Czytał on zapewnię jakąś nudną książkę.
         -Remusie, chciałabym z tobą porozmawiać.
    - Nie ma o czym rozmawiać. Nie chcę stanowić dla ciebie zagrożenia. Jestem niebezpieczny.
 - Ale przecież... Przyjaźnisz się z huncwotami, no i z Lily. To twoja najlepsza przyjaciółka prawda?Więc czym ja się różnie? Zaryzykuj dla mnie, Remusie. Proszę. Ostatnio nie byłam sobą. Nie mogłam znieść myśli że jestem dla ciebie nikim. A bardzo chciałabym stać się dla ciebie czymś. Choćby przyjaciółką... Więc zaczęłam udawać że nic mnie nie obchodzi. Udawałam że cię nie lubię. Odsunęłam od siebie najbliższych przyjaciół i szczerze tego żałuje. Wybaczysz mi? Prawda jest taka że naprawdę cię lubię. I każdego dnia moje uczucie do ciebie stają się silniejsze i muszę ci wyznać że nie obchodzi mnie czy jesteś wilkołakiem bo dla mnie zawszę będziesz spokojnym, czułym i miłym Remusem. Prawda jest taka że niezależnie jaki jesteś, ja zawszę będę cię kochać.
Remus po raz pierwszy spojrzał w jej głębokie, niebieskie oczy i zrozumiał że właśnie tego pragnął. Akceptacji. I jej. Zawszę pragnął jej.
- Podejdź tu. - Powiedział spokojnie a Ellie delikatnie podeszła. Dzielił ich zaledwie centymetr, chwile po tym Remus objął blondynkę i zaczął ją łagodnie całować. Ellie pierw nie rozumiała co się dzieję, stała tam jak zamurowana aż wkrótce oddała pocałunek.
- Chodźmy na błonia się przejść! Będzie zabawnie! - Zaśmiała się Ellie.

-Lynn....Lynn... Wstajemy? Jest już dwunasta. Ellie już wyszła.
- Zimno mi. Chętnie bym cały listopad przesiedziała w łóżku. Fajny pomysł?
- Niedługo zaczynają się ferie, i wszyscy wyjeżdżamy do naszych domów. Chcę jeszcze skorzystać z Hogwartu.
- Możesz z niego korzystać jeszcze całe dwa lata.
- No właśnie! Nie całe dwa lata.
Lynn i Lily wstały udając się do Wielkiej sali na śniadanie gdzie zobaczyli 3/4 Huncowtów jako że Remusa tam nie było. Ellie również.
- Lynn coś tu jest podejrzliwe nie sądzisz? -  Zaśmiałam się. Przecież było to oczywiste że Remus był z Ellie.
Podeszliśmy do Huncwotów i zaczęliśmy jeść jajecznice z bekonem.
- Dziewczyny idziecie z nami do Hogsmeade?
Lynn już chciała się zgodzić jednak spojrzała na moją twarz.
- Chodź, Lily będzie fajnie. Zawołam też Marlenę i Alicję.
Alice Prewett to nasza koleżanka z gryffindoru, ta która podkochuję się we Franku. Alicja ma krótkie czarne włosy i duże brązowe włosy. Marlena to ciemnowłosa blondynka, posiada ona zielone oczy. Nasze stosunki są przyjazne choć chciałabym poznać ją bliżej. Marlena i Alicja są w naszym dormitorium i zawszę trzymają się razem. Wydaję się że Marlena jest rozrywkową dziewczyną i wie jak się dobrze bawić. Teraz przyda nam się trochę bo w Proroku codziennym ciągle są wzmianki o atakach na biednych, bezbronnych mugoli.
- Lily znowu się zamyślałaś! Choć już, chcemy iść do Hogsmeade. Póki świeci słońce. - Powiedział Jam- Potter.
Huncwoci (Nie było Remusa, pewnie się uczy.), Ja, Lynn (Ellie gdzieś się zapodziała.), Katie, i Marlena udaliśmy się do Hogsmeade.
Pierw zaszliśmy do Miodowego Królestwa gdzie Syriusz razem z Jamesem zwinęli duże pudło fasolek wszystkich smaków. Posłałam im "jedno z moich upiornych spojrzeń" jak to nazywał Potter.
- Wyluzuj Evans.
- Nie mów mi co mam robić, Potter.
- Wracamy do nazwisk, Evans?
- Jak będziesz się tak zachowywać to tak, Potter,
- Spoko, Evans.
Po przejrzeniu parę sklepów, poszliśmy na piwo kremowe do Trzech Mioteł. Parę stolików od nas znajdowali się Frank i Alicja. Wyglądało to tak jakby zjadali sobie twarze.
Peter nachylił się i szepnął. - Słyszeliście o atakach na Mugoli? Pisali o tym w Proroku. Nie wiadomo kto za tym stoi - Twarz Petera była przerażona. Wszyscy spojrzeli na mnie. Wiedzieli że pochodzę z rodziny mugoli.
- Jak będzie trzeba się bronić, to będziemy się bronić. - Powiedział Syriusz. - Dumbledore na pewno coś z tym zrobi.

Ellie & Remus
Ellie świetnie bawiła się z Remusem. Ludzie uważali go za kujona tylko dlatego że czytał książki, i posiadał w sobie wiedzę. Ellie tak nie uważała. Była ona nim zafascynowana i oczarowana.
- To kiedy powiemy innym? - Spytał się Remus Ellie.
- Niech sami się tego domyślą. - Chodźmy już do zamku, zaraz zacznie padać. - Ellie wzięła Remusa za rękę i razem popędzili do zamku. Wracając do zamku Remus zauważył Malfoya, Averego i Snape'a. Siedzieli oni pod Bijącą Wierzbą i wyglądało to jakby spiskowali przeciwko komuś.
- Ellie spójrz, Co oni robią pod tą Wierzbą?
- Pewnie tylko gadają. Nie musimy się tym martwić. To pewnie nic. - Ellie nie wyglądała na przekonaną.

Wracając z Hogsmeade podeszłam do Marleny.
- Jak to możliwe że mieszkamy razem pod jednym dachem, w tym samym dormitorium a w ogóle nie zwracaliśmy na siebie uwagi?
Marlena uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniłam uśmiech. Czasami taki to uśmiech może doprowadzić do wspaniałej przyjaźni.
- Ja zawszę byłam z Alice. Ale teraz kiedy Alice jest tak zauroczona Frankiem mogliśmy by się bliżej poznać.
- Chętnie. - Całą grupą, Ja z Maleną, Lynn z Syriuszem, Potterem i Peterem wróciliśmy do zamku. Tak bardzo się cieszę że znalazłam przyjaciół na których mogę polegać!


Wiem taki sobie roździał ale nie mam weny. Co byście chcieli zobaczyć w następnym rozdziałach? 

sobota, 1 listopada 2014

7. Remus i Ellie

Pisałam ten rozdział parę miesięcy. Wyszedł taki sobie. Przepraszam że rozdział jest krótki ale nie mam siły nic więcej pisać. Dziś jest 31 Października, halloween a także dzień śmierci James i Lily dlatego chciałam go wstawić w ten dzień. [*]

Oto edit który zrobiłam w photoscapie, zapraszam na mojego instagrama ; fandoms_fourever64

Zastałam Jamesa na jeziorem. Bałam się podejść, więc przez większość czasu stałam, wpatrując się w jego plecy.
- Będziesz tu tak stała czy co?! - Powiedział to gwałtownie że aż podskoczyłam.
- James, coś się stało? Co ja ci takiego zrobiłam że tak się zachowujesz?
James Potter zaśmiał się nerwowo, wciąż wpatrując się w jezioro i nagle odwrócił się. Sprawiał wrażenie zamurowanego, chyba dlatego że za nim pobiegłam ale co miałam zrobić? Potter pewnie ubzdurał sobie że ja i Remus to coś więcej niż przyjaciele. Nawet gdybym to była prawda przecież nic mu do tego. Nie jestem niczyją własnością. Nie należę do nikogo.
- Po tym jak zobaczyłem cię z Remusem pomyślałem że coś pomiędzy wami jest ale teraz-
- Teraz co? Zmądrzałeś?!
- Lily nie złość się. Wiesz że od jakiegoś czasu bardzo cię lubię. Nie zniósł bym tego gdybyś nagle była z Remusem ale teraz zrozumiałem że byłem głupi... Zwątpiłem w Remusa. Wiem że nigdy by mi tego nie zrobił. Ale po mimo tego muszę się ciebie coś spytać... Czy pomiędzy tobą a Remusem jest coś?
- Przyjaźń.
- Co?
- Pomiędzy nami jest tylko przyjaźń. Nic więcej. Remus jest świetnym przyjacielem. Nie musisz się niczego obawiać.
James przez chwilę wstał zamurowany a później podszedł do mnie, złapał mnie w talii i zakręcił mną jak na karuzeli.
- TAAK EVANS! JESTEŚ MOJA! - Potter w końcu mnie postawił a ja spojrzałam na niego z rozbawieniem.
- Nie jestem twoja. Ja do nikogo nie należę.
- Poczekaj tylko aż będziesz nosić moje nazwisko.
                                                                          ***
- Gdzie ten James... Zaraz będzie pełnia a jego jeszcze nie ma!
- Nie denerwuj się Lunio. Zaraz tu będzie.
- Zobaczył mnie i Lily. I coś sobie ubzdurał. Może w ogóle nie przyjdzie.
Żaden z Huncwotów nigdy by sobie nie pomyślał że James Potter opuści swojego przyjaciela. Prawie wszystkich już opuściła wiara tylko nie Syriusza. On najlepiej znał Pottera, i wiedział że zaraz tu będzie. Nie mylił się. Chwilę potem cały zdyszany James przybiegł do pokoju wspólnego.
- Byłem z Lily. Zwątpiliście we mnie? Już jestem, nie musicie się o nic martwić. - James uśmiechnął się tym "Potterowym" uśmiechem. - To co idziemy? Wierzba Bijąca czeka.  - Kontynuował.
Drogi Pamiętniku
Czas pogadać z Ellie. Brakuję mi jej. Ostatnio nie było jej na lekcjach, rzadko ją widuję. Była moją przyjaciółką. Wszystkie wspomnienia naszej przyjaźni zaczęły wracać. Pamiętam jak pojechałam do jej domu na wakacje razem z Lynn, albo jak razem z Ellie nocowaliśmy u mnie i straszyliśmy Petunie. Ile było śmiechu! A teraz Ellie się zmieniła. A może to ja się zmieniłam? Kim tak naprawdę jestem że moja własna przyjaciółka mnie nienawidzi. Co ja takiego zrobiłam?! Muszę odnaleźć Ellie. 
Zamknęłam mój pamiętnik, poszłam do łazienki jakoś się ogarnąć. "Jezu co ja mam na głowie" - Pomyślałam po czym uczesałam włosy, i umyłam twarz. Zeszłam na dół i spytałam się Franka Longbottoma - Widziałeś gdzieś Ellie? Nie mogę jej znaleźć.
- Ostatni raz widziałem ją jak wychodziła na błonie.
- Dzięki Frank, idę jej poszukać. - Na błonie wyszłam przez drzwi frontowe, były otwarte więc Ellie na pewno przez nie wyszła. Niebo było pełne gwiazd, księżyc świecił jasno. Przecież dzisiaj pełnia. Jak mogłam zapomnieć? Remus...  Skup się Lily musisz odnaleźć Ellie, może jest u Hagrida? Szybko pobiegłam to sprawdzić ale światła były zgaszone, no tak przecież już późno... Spojrzałam na Zakazany las ale Ellie by tam nie weszła, znam ją i wiem że boi się ciemności. Zdecydowałam że wrócę do zamku. W połowie drogi zorientowałam się jaka jestem głupia. Pełnia, Remus, Ellie.  Wróciłam się i skierowałam się w stronę Wierzby Bijącej gdzie nagle zobaczyłam burzę blond włosów. Co Ellie robiła przy Wierzbie Bijącej? Oh Lily, nie bądź idiotką. Pełnia, Remus, Ellie. Zaczęłam szybko biec. Wiedziałam co Ellie chcę zrobić i muszę ją powstrzymać.
- ELLIE NIE WCHODŹ TAM! - Jednak było za późno a Ellie już pewnie jest w drodze do Wrzeszczącej chaty. To moja przyjaciółka właśnie ładuję się na śmiertelne niebezpieczeństwo więc musiałam iść za nią. Chwile potem zaczęło się. Widziałam wszystko. Strach w oczach Huncwotów, przerażenia na twarzy Ellie i złość mieszane z  niebezpieczeństwem w oczach Remusa który tymczasem był wilkołakiem. Remus rzucił się na Ellie jednak James go odciągnął z pomocą innych. Syriusz zaszczekał ale miałam pewność że mówi "Weź Ellie i uciekaj! My zajmiemy się resztą" Zanim Remus ruszył w moją stronę, tracąc kontrole Ellie złapała mnie za rękę i jak najszybciej próbowaliśmy się stamtąd wydostać. Jak dobrze że Ellie była ze mną. Parę razy potknęłam się i byłam pewna że już nie wstanę jednak Ellie mi pomogła. Gdy już wydostaliśmy się na zewnątrz Ellie zaczęła płakać.
- L-Lily d-d-dlaczego Remus był...? Co ja n-narobiłam. Nastawiłam nas obie na n-n-niebezpieczeństwo. - Przytuliłam ją i pogłaskałam po głowie,
- Już dobrze. Nic się nie stało. Zaraz przyjdą Huncwoci.
Godzinę poźniej wszyscy siedzieliśmy w pokoju wspólnym. Wszyscy, oprócz Remusa który już wrócił do siebie lecz nie chciał wyjść ze swojego dormitorium Jako że nie Ellie była za bardzo roztrzęsiona nie poszliśmy do Skrzydła Szpitalnego. Wzięłam swoją małą apteczkę i próbowałam opatrzyć rany Ellie. Nieźle się poraniła ale nie było tak źle.
- Lily, twój policzek krwawi Potrzebujesz opatrunku. - Usłyszałam zatroskany głos Jamesa.
- Nic mi nie będzie, to nic takiego.
- Wiecie co? Ja już jestem zmęczona. Dobranoc. - Ellie szybko zniknęła. - Dlaczego ona to zrobiła? - Spytał się Peter.
- Wcześniej powiedziała mi że  chciała dowiedzieć się prawdy. Kochała Remusa i usłyszała waszą rozmowę w pokoju wspólnym. Śledziła was... I tak to się stało.Gdybym z nią porozmawiała wcześniej  to może nic takiego by się nie stało. 
- Lily, to nie twoja wina. Co się stało to się nie odstanię. - Uśmiechnęłam się z wdzięcznością do Pottera. - A jak Remus się czuję?
- Tak jakoś.
- Ja już idę, zobaczę co u Ellie. Dobranoc.
Szybko wyszłam i poszłam do mojego dormiotorium. Lynn spała jak zabita a Ellie udawała że śpi.
- Ellie, widziałaś Remusa jako wilkołaka. Jesteś w szoku ale musisz zrozumieć że Remus to nadal Remus i jest taki sam jak zawszę. Teraz wiesz dlaczego się przed tobą ukrywał. Bał się że zobaczysz potwora ale ja wiem że ty go nadal kochasz i to że jest wilkołakiem niczego nie zmieni.
Blond włosa obróciła się w moją stronę i usiadła prosto.
- Myślisz że skoro znam prawdę to Remus da mi szanse?
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.
- No pewnie, musisz z nim tylko pogadać. A teraz czas na spanie. Dobranoc.

niedziela, 17 sierpnia 2014

6. Przyjaciele

Drogi Pamiętniku.

Od mojej "randki" z Potterem minął zaledwie tydzień. Muszę przyznać że mi się podobało. To było coś lepszego niż wypad do Hogsmeade, lub na kremowe piwo czy siedzenie w pokoju wspólnym. Świetnie się bawiłam. Od niedawna Lynn i Syriusz zaczęli się spotykać. Znaczy pewnie od dawna ale od nie dawna ich związek został ujawniony gdy Marlena  nakryła ich razem w schowku na miotły!  Ellie przestała się do mnie, a raczej do nas wszystkich odzywać. Teraz tylko ubiera się na czarno, maluję się na czarno i ciągle chodzi do biblioteki, tak sądzę. Próbowałam z nią rozmawiać ale ona traktuję mnie jak powietrze. Przykro mi z tego powodu. Ellie była i jest moją najlepszą przyjaciółką. Nie wiem co dokładnie się z nią dzieję ale myślę że to z powodu Remusa. Z nim też próbowałam rozmawiać.  Czułam się strasznie tracąc dwoje moich przyjaciół ale nic nie mogłam zrobić. Severus już się do mnie nie odzywa. Tracę trzech moich przyjaciół. Tylko dwóch mogę odzyskać. 



- Lynn, nudzi mi się. Chodź po Katie i Marlene, pójdziemy na błonia. Ellie raczej nie pójdzie. 
- No to pomóż mi wstać. - Wzięłam Lynn za rękę, po czym razem z nią przewróciliśmy się na podłogę, wybuchając głośnym śmiechem. 
W dobrym humorze poszliśmy na błonia. Parę metrów dalej siedzieli Huncwoci, pomachaliśmy do nich i usiedliśmy przy jeziorze. Pogoda dzisiaj dopisywała pomimo że był już październik. Kątem oka zobaczyłam jak James i Syriusz podchodzą do Severusa podczas gdy Remus i Peter siedzieli bez czynnie. Już dobrze wiedziałam co się zaraz stanie. 
- W porządku Smarkerusie?! - Usłyszałam głos Jamesa. Tylko nie to. Nie minęła minuta a Sev wisiał już do góry nogami, w powietrzu. Po mimo że Severus już się do mnie się w ogóle nie odzywał kiedyś był moim przyjacielem i chciałam żeby nadal nim był. Chodź ta jego czarna magia.... Czułam że musiałam mu pomóc jako że kiedyś był moim przyjacielem no i Huncowci nie powinni się nad nim znęcać. Nie mogłam uwierzyć że Remus na nic nie zareagował. Posłałam mu spojrzenie pełne zawodu i po chwili podeszłam do Jamesa i Syriusza.
- Zostawcie go! - Krzyknęłam a Potter odwrócił się w moją stronę. 
- Witaj Evans. - Uśmiechnął się Potter i puścił mi oczko. 
- Co on takiego wam zrobił? 
- Wiesz to raczej kwestia tego że istnieje. 
- Macie go puścić, teraz! 
- Proszę bardzo. - James Potter wypowiedział zaklęcie po czym Snape bezwładnie upadł na ziemię. - Masz szczęście że Evans tu była. 
- Nie potrzebuję pomocy tej małej brudnej szlamy! - Poczułam jakby ktoś we mnie walnął zaklęciem. Severusie, jak mogłeś mi to zrobić? Dlaczego? Chciałam ci tylko pomóc! 
- W przyszłości nie będę ci pomagać. I na twoim miejscu wyprałam by gacie! 
- Przeproś ją! - Krzyknął James. 
- Nie zmuszaj go żeby mnie przepraszał. Jesteś taki sam jak on.

Drogi pamiętniku 

Odkąd Snape nazwał mnie szlamą minął zaledwie tydzień. Postanowiłam że będę udawać że nic mnie to nie rusza ale... Przecież on był moim przyjacielem. Pamiętam jak siedzieliśmy razem, pod naszą wierzbą. Albo jak mi opowiadał o Hogwarcie. Albo jak siedzieliśmy razem w peronie. Teraz wiem że nie należy ufać ludziom. Nigdy nie wiesz kto okaże się aniołem a kto diabłem. 



Na chwilę przerwałam pisanie. Tak bardzo chciałam nie płakać. Głupia, przecież miałaś nie płakać. Nie mogłam się powstrzymać, i pojedyncza łza spłynęła po mojej twarzy. Jedna...druga...trzecia,

Nagle zauważyłam że Ellie weszła do pokoju, więc szybko otarłam łzy.
- Słyszałam co się stało. Przykro mi.
- Mi też. - Po czym wstałam i szybko wyszłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Powinnam być teraz na zajęciach eliksirów. Najwyżej powiem Slughornowi że bolał mnie brzuch. Lynn coś tam mu nagada. Postanowiłam że wymknę się na błonie, do Hagrida. Dawno u niego nie byłam, a w końcu to mój przyjaciel. Wzięłam bluzę, bo zapowiadało się na deszcz i szybko wyszłam. Miałam nadzieje że nikt mnie nie zauważy ale tak bardzo chciałam zobaczyć się z Hagridem. Po chwili zapukałam do Hagrida.
- Lily, a ty przypadkiem nie powinnaś być na lekcjach? Wchodź, zaraz chyba zacznie padać. - Rzeczywiście po chwili zaczęło padać.
- Co sprowadza cię z wizytą? - Hagrid posłał mi ciepły uśmiech.
- Wszystko, i nic. Dawno cię nie odwiedzałam. Przepraszam, wiesz w tym roku SUMY a w szóstej klasie Owutemy i-
- Nie musisz się tłumaczyć. Lily czy coś się stało?
I tak jakoś opowiedziałam mu o wszystkim co się stało pomiędzy mną i Snapem.
-...No i do tego Ellie już się do mnie nie odzywa, a tak za nią tęsknie. I Snape...
- Lily, ja myślę że Severus jest zazdrosny. O to że masz tylu przyjaciół, nawet sławny James Potter o ciebie zabiega. Do tego jesteś najmądrzejszą czarownicą jaką spotkałem. Powiem w prost. SEVERUS NIE JEST CIEBIE WART.
Rozmowa z Hagridem bardzo mi pomogła. Wiem że jestem silna, a Snape może mnie przepraszać sto razy, ale moim przyjacielem już raczej nie będzie.

Z samego rana przyszła poczta. Zobaczyłam list od rodziców i od razu się ucieszyłam. Tak za nimi tęsknie! 

Droga Lily

Nie ma ciebie w domu od miesiąca ale wydaję się jakby to były lata. Jak się masz? Uczysz się już do sumów? Dawno nie pisałaś, jesteś bardzo zajęta? Dostaliśmy list od Dumbledore'a, że w grudniu Hogwart organizuje wycieczkę do Londonu, dla 5 klas i powyżej. Jeśli chciałaś by jechać to my ci nie zabronimy. Oczywiście będziemy za tobą okropnie tęsknić ale chcemy żebyś dobrze się bawiła i w końcu to London! Byłam tam z twoim tatą, jak byłam młoda. Może kiedyś ci o tym opowiem. Jeśli zastanawiasz się co u Petunii, ona ma się dobrze. Znalazła sobie nowego chłopaka, nawet nie potrafię ich zliczyć. Ty, Lily jesteś bardzo ładna. Pewnie wszyscy zabiegają się o twoje serce? Och, Lily i oczywiście tata dostał awans! Dlatego przesyłam ci trochę pieniędzy w kopercie. Możesz dodać je do swojej skarbonki, w końcu jedziesz do Londynu, prawda? 
Mam nadzieję że wkrótce się zobaczymy! 
Tęsknimy i kochamy. 

Rodzice z Petunią. 

Z Petunią? Haha, wątpie czy nawet za mną tęskni. Miło że rodzice do mnie napisali, wieczorem do nich odpisze. Podniosłam głowę, i oprócz Potter który ciągle gapił się na mnie, zobaczyłam Ellie. 
- Ellie możemy porozmawiać ? - Powiedziałam bardzo głośnio, i wiedziałam że tym razem mi nie odmówi. - Chodź, przejdziemy się po błoniach. Jeszcze mamy godzinę do lekcji. 
- Jak sobie chcesz. - Powiedziała po czym wyszliśmy na błonia. - I co chciałaś? 
- Dlaczego już do nas w ogóle się nie odzywasz? Tu chodzi o Remusa prawda? 
- Może. Nic ci do tego. 
- Jesteś moją przyjaciółką. 
- Byłam. 
- Przecież nic ci nie zrobiłam. 
- Myśl sobie jak chcesz. - Ellie wyprostowała się i odeszła. 

Na lekcji transmutacji trudno było mi się skupić. Ręce mi się trzęsły. Myślałam że Ellie po prostu ma swoje humorki i zaraz jej się poprawi. Ale gdy Ellie powiedziała że byłam jej przyjaciółką i że już nią nie jestem... Jeszcze z nią pogadam i sprawię że pożałuje tych okrutnych słów. Na lunchu postanowiłam być sama więc poszłam do pokoju wspólnego, który był pusty na chwilę pusty. Wiedziałam że za chwilę zjawi się tu więcej osób więc szybko usiadłam na moim ulubionym fotelu, rozmyślając o wszystkich. Chwilę potem zobaczyłam że idzie Remus z dwoma kubkami gorącej czekolady.
- Suń się. - Powiedział do mnie z tym swoim uśmieszkiem. - Masz, gorącą czekoladę. 
- Jesteś najlepszy wiesz? - Jesteś też moim  przyjacielem. - Dodałam w myślach. 
- Lily, do ciebie Ellie też się nie odzywa? Wiem że przykro ci z tego powodu. I jeśli chodzi o Snape'a. To bardzo mi przykro. On na ciebie nie zasługuję. Lily ty wiesz dlaczego Ellie tak się zmieniła? Z mojego powodu. Gdybym mógł jej tylko powiedzieć o tym że jestem wilkołakiem. Ale ona wtedy już w ogóle do mnie się nie odezwie. Kto by chciał spotykać się z potworem. 
- Remus, nigdy więcej tak nie mów! Dobrze wiesz że nie jesteś potworem! Gdybyś powiedział o tym Ellie... Ona by zrozumiała. Wiem bo ona nie jest taka, ona by cię nie odtrąciła. Ellie czuję się zraniona bo myśli że jej nienawidzisz. 
- Staram się jej nie zranić. 
- Więc powiedz jej co czujesz, proszę. Ona zrozumie. Zrób to dla mnie, proszę? 
- Dobra, ale robię to tylko dla ciebie. Tak w ogóle jak tam twoja randka z Jamesem? Udana? 
- To nie była randka. Tylko spotkanie. - Wystawiłam mu język. Gdyby ktoś teraz nas zobaczył to pewnie uznał by nas za parę. Skuleni w jednym fotelu, pijąc gorącą czekoladę. Nagle w pokoju wspólnym pojawił się Potter. Zobaczył nas, i wyszedł. W jego oczach było widać smutek, złość, zawód. 
- Chyba Potter źle coś zrozumiał. Pójdę z nim porozmawiać. Miło się rozmawiało. - Wstałam, dopijając moją gorącą czekoladę do końca, po czym uśmiechnęłam się do Remusa i wyszłam szukać Jame- znaczy Pottera.

Skończyłam i jak zwykle mam mieszane uczucia do rozdziału. Tak w ogóle to jutro z samego rana wyjeżdżam nad morze więc nie będzie mnie przez tydzień. Będę tęsknić! To do zobaczenia!
* Scena ze Snapem... Tak pewnie wszyscy już ją czytaliście w książce. Postanowiłam że napiszę wszystko z perspektywy Lilki no i tak napisałam.

P.S od 1-10 na ile wyszedł rozdział?
Papa;*

sobota, 9 sierpnia 2014

5.Randki część II

Musiałam trzymać Pottera pod ramie jako że było ciemno i co chwilę potykałam się o korzenie drzew. O mało się nie poślizgnęłam.
- Potter, może mi wyjaśnisz co robimy w Zakazanym Lesie?!
-Idziemy pooglądać gwiazdy. Chciał bym żebyś do końca zwiedziła Zakazany Las. On nie jest taki straszny.
 Spojrzałam na niego jak na wariata. Chciałam coś powiedzieć ale niestety potknęłam się i wpadłam na Pottera. Nie minęła minuta i już razem leżeliśmy na zimnej ziemi. Ja na nim, a on pomału zaczął mnie obejmować w tali bardzo delikatnie jakbym była z porcelany. Nie mogłam mu się wyrwać i muszę przyznać że nie chciałam. Czułam ciepło jego ciała, czułam jego perfumy, czułam jego bicie serca. Jezu, jaki on był piękny. A te jego orzechowe oczy... Kurdę co ja robię? Przecież to Potter... Nieznośny bachor który tylko bawi się moim uczuciami.
- Przepraszam, potknęłam się. - Powiedziałam szybko po czym wstałam jak najszybciej i później rzadko się odzywałam.

Po chwili Lynn i Syriusz byli już w Hogsmeade, podeszli do Paula który przedstawił się Lynn,

- Jestem Paul. Ty pewnie jesteś Lynn. Syriusz wiele o tobie mówi. - Nawet z dala można było zobaczyć gorące rumieńce Lynn. - Syriusz, złap mnie za rękę i niech Lynn złapię twoją. Zaraz będziemy w Londynie.
Zaraz po tym mój żołądek tak się skręcił że chciałam wymiotować. Myślałam że teleportacje jest o wiele przyjemniejsza. - Myślała Lynn lecz nie wypowiedziała tego na głos.
Londyn był ogromny, piękny no i szalony. Paul już po chwili znikł i Lynn została sama z Syriuszem. Tylko na to czekała.
- Gdzie pierw idziemy? Może coś zjemy a później pójdziemy pozwiedzać? Czuję się teraz jak mugolka.
- Świetny pomysł, chodź! - Syriusz pociągnął ją za rękę i pobiegli do najbliższej restauracji.
Restauracja miała pomarańczowe niczym zachód słońca ściany. Z sufitu zwisały szykowne żyrandole. Gdyby spadły mogły by komuś porządnie głowę rozwalić. Wydawało mi się że ważyły tonę. Syriusz i Lynn usiedli przy stoliku i zamówili coś do zjedzenia. Lynn była tak wpatrzona w Syriusza że w ogóle nie wiedziała co je. Co jakiś czas wybuchała śmiechem a Syriusz wpatrywał się w nią z czystym uwielbieniem.
- Myślisz że Ellie się zmieniła?
- Dawno jej nie widziałem.
- Całymi dniami przesiada chyba w bibliotece. Myślisz że to z powodu Remusa?
- To nie tak że on jej nie lubi. - Syriusz wziął głęboki oddech i zaczął kontynuować - On po prostu nie chcę jej zranić.Tylko ona o tym nie wie.
- Nie mogę tak patrzeć jak moja najlepsza przyjaciółka cierpi.
- Wiem. Rozumiem cię bardziej niż myślisz. Chodź, czeka na nas Londyn.

Chwilę potem Potter zabrał mnie do jakieś jaskini. O mało co nie spadłam wspinając się na górę. Dobrze, a może nie dobrze że to akurat Potter mnie złapał.

- I co my tu będziemy robić? Spać nad gołym niebem?
- Rozpalimy magiczne ognisko, nie bój się nic się nie podpali. Możemy też obserwować te piękne gwiazdy. " Lecz choćby oczy jej były na niebie, a owe gwiazdy w oprawię jej oczu, blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy. Kierowałem się romantyzmem cytując Shakespeare'a. To ten mugolski pisarz? - Mrugnął do mnie Potter. Mimo co uśmiechnęłam się do niego, kiwając głową. Miałam dziwne uczucie że ta noc będzie niezwykła. Z tej małej jaskini widziałam i Hogsmeade i kawałek Hogwartu. Na niebie było pełno gwiazd i wydawało mi się że każda z nich mrugała do mnie. Poczułam przypływ wiatru na mojej twarz i podeszła do Pottera.
- Kupiłeś nawet pianki do pieczenia na ognisko?
- Słyszałam że to twoje ulubione przekąski na ognisko. Tak mi powiedziałaś w drugiej klasie. - Zadziwiające że on to pamięta, choć faktycznie powiedziałam mu to. Jakimś cudem wszystko było idealnie.
- Zatańczymy? - Chciałam odmówić ale nagle przypomniała mi się obietnica.
- Z przyjemnością. James delikatnie mnie obejmował i zakręcił. Cisza nocy służyła nam za muzykę i muszę przyznać że było idealnie. Tańczyliśmy aż się zmęczyliśmy.  Jedliśmy magiczne jak i mugolskie przekąski, gadaliśmy o życiu, o Hogwarcie i wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Wyobrażaliśmy sobie że każda z tych gwiazd ma swoją własną historie, że każda z nich świeci dla różnego powodu i że każda ma coś do powiedzenia.
- Lily, widzisz tę gwiazdę? Wydaję się że ona świeci najjaśniej. Dlatego to będzie nasza gwiazda. Zawszę gdy ją zobaczysz, ja zawszę będę myślał o tobie. Pamiętaj o tym.
Będę pamiętać. 

Lynn rozglądała się po całym Londynie. Zadziwiające, to był tylko kawałek Londynu. Gdy już będę na londyńskim oku razem z Syriuszem zobaczą cały Londyn. Wszędzie było pełno czerwonych autobusów i pełno tłumów. Lynn razem z Syriuszem, obejrzeli wielką rzekę, Tamizę.

- Zrobię ci zdjęcie, moim nowym magicznym aparatem. - Powiedział Syriusz.
Lynn ustawiła się, tak żeby widać było wielki most i ogromną Tamizę. Ona sama uśmiechnęła się do obiektywu. Syriusz pomyślał że na zawsze zachowa zdjęcie swojej pierwszej miłości.
- Chciałam by mieć zdjęcie z tobą.
- Zapytam się kogoś, kto by mógł zrobić nam zdjęcie. Tak robią mugole.
- Tylko żeby nie połapali się że to magiczny aparat.
- Mam na to sposób. - Uśmiechnął się Syriusz. Już po chwili Lynn i Syriusz umieścili swoje wspomnienia na zdjęciach które i tak miały wyblaknąć. Teraz było tak jakby czas się zatrzymał. Liczyli się tylko oni.
- Czas na słynne Londyn Eye. Dojdziemy tam przechodząc przez most. London Eye znajduję się na południowym brzegu Tamizy. Lynn była tak szczęśliwa że nawet długa kolejka do London Eye jej nie przeszkadzała. Razem z Syriuszem postali z 15 minut i wkrótce Syriusz wręczył pracowniczce bilety. Wsiedli do 25 osobowej kapsuli. Diabelski młyn poruszał się powoli tak że można było oglądać cały Londyn z góry a sama podróż miała trwać 30 minut. - Syriuszu, zobacz! Stąd widać brytyjski parlament!  - Jest nawet Big Ben! Widać też Tamizę... Patrz, tam przed chwilą robiliśmy sobie zdjęcia!
- Wiesz że mam lęk wysokości?
- Co?! To dlaczego zgodziłaś się na tą wycieczkę?
- No bo chciałam tu być z tobą. Z tobą mogę pokonać wszystkie lęki. - Lynn tak się cieszyła z tej wycieczki. Widać było nawet pałac Buckingham, Tower of London, Stadion Wembley. Syriusz także cieszył się że jest tu z Lynn. Robili sobie zdjęcia i świetnie się bawili. Czuli że ta przygoda była nie zapomniana.
- Uważam że każdy mugol jak i czarodziej powinien przejechać się Londyńskim Okiem. Wkrótce zrobiło się ciemno i diabelski młyn zaczął się świecić.
- Londyn jest piękny nawet nocą. - Stwierdziła Lynn.
- Nie tak piękny jak ty. - Szepnął jej do ucha Syriusz a Lynn się zarumieniła.

Syriusz Black i Lindsey McKinder bawili się w Londynie tak dobrze że żal było im później wracać do Hogwartu choć oboje przyznali że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. A w ich przypadku, Hogwart to był ich dom. Pożegnali się w pokoju wspólnym i aż żal było się rozstać po takiej cudownej randce. Lynn wchodząc do dormitorium zobaczyła że Lily gdzieś się zapodziała a Ellie siedziała w koncie czytając. Zdawałą sie nie zauważać Lynn która wchodząc rzuciła się na łóżko i spojrzała na Ellie.

- Słuchaj Ellie, randka z Blackiem była...
- Nie mam ochoty słuchać tych twoich wypocin! - Krzyknęła po czym od razu wyszła.
Czyżby zły dzień? Pomyślała Lynn. Była tak podekscytowana randką z Syriuszem że w ogóle nie mogła zasnąć. Postanowiła czekać na powrót Lily. Ta noc wydawała się okropnie długa. Lynn była znudzona leżeniem w łóżku więc wstała i zaczęła skakać po łóżko krzycząc "JESTEM DZIEWCZYNĄ SYRIUSZA BLACKA!"
Późno wieczorem Ellie wróciła i od razu poszła spać, nie odzywając się do Lynn. Ta była tak podekscytowana że na nic nie zwracała uwagi. Chyba się zakochałam. Czuję się jakby miała motyle w brzuchu. A raczej pszczoły. 
Nad randem przyszła Lily a Lynn od razu wykopała się z łóżka i zarzuciła się dziewczynie na szyi!
- Zgadnij co! Byłam na randce z Syriuszem. I byliśmy w Londynie i-
- A ja byłam na randce z Potterem... W jaskini. Rozparliśmy ognisko.
- O MÓJ BOŻE! Dlatego zniknęłaś. Jak to możliwe że zgodziłaś się iść z Jamesem na randkę?
- Nie zgodziłam się, moja droga. Zostałam porwana! - Powiedziała Lily a potem natychmiast obie wybuchnęły śmiechem. Siedziały tak gadając całą noc, co chwilę wybuchały cichym śmiechem tak żeby nie obudzić Ellie. Zdradzały relacje z swoich randek i po raz pierwszy od dawna czuły się naprawdę szczęśliwe.



Skończyłam! Za 5 minut pierwsza w nocy ale ja skończyłam. I jestem w miarę zadowolona. A wy co sądzicie?

P.S Wszystkie fakty i ciekawostki które wymieniłam o London Eye są prawdziwe. :) Miłej nocy. (Lynn i Lily na pewno taką mieli!)

niedziela, 3 sierpnia 2014

4. Randki część I

Ellie zawszę była bezinteresowna. Przejmowała 
się innymi. Oni zawszę byli na pierwszym miejscu a później dopiero ona. Zawszę była nieśmiała, cicha i skryta w sobie. Później spotkała Lily i Lynn i one sprawiły że dziewczyna stała się trochę pewniejsza siebie. W końcu doszli Huncwoci, no i był jeszcze on. Remus Lupin. Wiedziała o nim wszystko. Urodzony 10 marca, status ; czarodziej półkrwi, ulubiony kolor ; niebieski, różdżka ; cyprys, włos jednorożca, 10 i 1/4 cali, giętka. Naprawdę go lubiła i wkrótce te uczucie stało się większe. Jednak on zdawał się jej nie zauważać. Nigdy nie podnosił na nią wzroku kiedy na patrzyła. Gdy tylko z nim rozmawiała, lub dawała mu znać że go lubi on zawszę ją odrzucał."Nie pasujemy do siebie. Nie chcę cię zranić" - Mówił. Jej to nie obchodziło. Ostatnio miała tego dość. Nigdy nie była zauważalna przez ludzi. Nie chciała już być grzeczną dziewczynką. Nigdy nie dostała tego czego chciała. A teraz była wściekła."Po co mi Remus" - Myślała. "Znajdę kogoś lepszego." Wstając rano rozpuściła włosy, i rozczochrała je tak jakby w ogóle ich nie czesała. Zrobiła mocniejszy makijaż. Podkreśliła oczy czarną kredką i użyła ciemnego cienia na powieki. Na koniec użyła maskary. Hogwart pozwalał tylko na delikatny makijaż ale od teraz jej to nie obchodziło. Miała już dość nauczycieli, przyjaciół no i jego. Z naburmuszoną miną zeszła na dół, nie zwracając uwagi na puste łóżko Evans. Nic jej nie obchodzi ta ruda marchewka. Niech sobie robi co chce.

Budząc się, oczekiwałam że będę w dormitorium. Obudziłam się w jakieś wielkiej sali. Na podłodze pełno róż, a w powietrzu unosił się zapach wanilii. Zobaczyłam też stolik z przyszykowaną kolacją dla dwojga. Jedna myśl przeszła mi przez głowę. Co do cholery się tu stało? Aż  nagle, oto tu przede mną. Potter.

- Ooo, Evans. Cześć. Czekałem aż się obudzisz. Nie chciałaś iść ze mną na randkę więc cię porwałem ale tak się wystraszyłaś że straciłaś przytomność. Zaraz zjemy a wieczorem będziemy szwendać się po Hogsmeade, okay?
- TY GŁUPI NATRĘTNY PAJACU! MYŚLAŁAM ŻE UMIERAM A TY TAK OTO MNIE PORYWASZ. MASZ SZCZĘŚCIE ŻE JEST SOBOTA BO NIE WIEM CO BYM ZROBIŁA GDYBYM OPUŚCIŁA LEKCJE! IDĘ STĄD! GDZIE SĄ DRZWI?!
- Nie denerwuj się. Nie masz jak uciec. Proszę tylko jeden wieczór. Obiecuję ci że będziemy dobrze się bawić.
- Ciekawe co masz na myśli mówić bawić się... - Mruknęłam cicho i dołączyłam do stolika.
- Potter, muszę przyznać, że ładnie to wszystko urządziłeś, tak w ogóle gdzie jesteśmy?
- To pokój życzeń, inaczej zwany przychodź-wychodź. Kiedy czegoś bardzo pragniesz, pokój życzeń pojawia się z wyposażeniem, tego czego potrzebujesz. Nie jest oznaczony na naszej mapie Huncwotów. To jedna z wielu tajemnic Hogwartu.
Jedzenie było wyśmienite. Zjedliśmy przepyszne spaghetti bolognese i napiliśmy się trochę czerwonego wina. Tylko trochę. Potem przyszedł czas na deser. Lody waniliowe z owocami. Muszę przyznać że ten Potter się postarał. Może nie Potter, ale skrzaty domowe.
Prze moment naprawdę poczułam się szczęśliwa. Zapomniałam o Severusie ignorującym mnie, zapomniałam o wrednej siostrze. Teraz chciałam się po prostu dobrze bawić nawet jeśli to oznacza towarzystwo Pottera.

Lynn zaczęła szykować się na spotkanie z Syriuszem. Była podekscytowana, nerwowa i zdenerwowana brakiem Ellie i Lily. James'a też nie było więc musi być z Lily. Ale Ellie? Przecież by jej powiedziała gdyby to było coś ważnego. Pewnie się uczy w bibliotece jak to Ellie. Lynn bardzo by chciała powiedzieć Lily o jej uczuciach do Syriusza ale przecież Lily by pewnie tego nie zaakceptowała. Zawszę wkurzali ją Huncowci a szczególnie James i Syriusz. Po za tym ukryty związek jest bardziej romantyczny. Podobał jej się pomysł że Syriusz należał tylko do niej a ona do niego. Rozpuściła czarne włosy i poprawiła makijaż, zaraz potem zaczęła schodzić do dormitorium gdzie czekał na nią Syriusz Black. Lynn Podbiegła do Syriusza i mocno się do niego przytuliła.

- To gdzie idziemy? Do Hogsmeade?
- Mam bardziej oryginalny pomysł. Złamiemy trochę zasad szkolny ale to nic.
Lynn szczerzę się roześmiała. Cieszyła się że była z Syriuszem. On sprawi że będzie znów szczęśliwa.
- W Hogsmeade będzie na nas czekał mój znajomy z siódmego roku, Paul. Jako że nie możemy się teleportować, on użyję teleportacji łącznej i w ten sposób dostaniemy się gdziekolwiek zechcesz. Masz teraz wybór. Gdzie byś chciała pojechać? Może to być jakikolwiek miejsce tylko przy określonej godzinie musimy się spotkać z Paulem żeby nas z powrotem przetransportował do Hogsmeade. Wybór należy do ciebie.
Lynn zaczęła się zastanawiać gdzie by tu pojechać. Strasznie się cieszyła z tego genialnego pomysłu Syriusza. W chwilach takich jak te kochała go najbardziej. Pomyślałam o Londynie. To jedno z najpiękniejszych miast na świecie.
- Chciałam by pojechać do Londynu, a dokładnie przejechać się Londyńskim okiem. Wiem że jedziemy tam na mugolską wycieczkę z Hogwartu ale teraz chciałam by tam być tylko z tobą.
- Świetny pomysł. Chodźmy, czas znaleźć Paula. Wyjdziemy jednym z sekretnych przejść do Hogsmeade a Paul prze teleportuję nas do Londynu.
Uśmiechnęłam się do Syriusza z wdzięcznością.
- Panie przodem. - Uśmiechnął się do mnie Syriusz i zaraz już byliśmy w Hogsmeade

Gdy już zjedliśmy kolację, mimo tego że był to sobotni poranek wybraliśmy się do Hogsmeade. Ku mojemu zdziwieniu James nie był już taki natrętny.

- Evans, co powiesz na umowę? Przez ten jeden wieczór bądź dla mnie miła a ja zostawię cię w spokoju prze cały tydzień co?
- Tylko tydzień? Ale zgadzam się. Potrafię być miła jak mi się chce. Tylko zachowuj się przyzwoicie, Potter.
- Nie ma sprawy. - Mrugnął do mnie.
- Gdzie pierw idziemy? Może do Miodowego Królestwa? - Spytał się mnie Potter.
- Dobry pomysł. Kupię coś mamie i tacie. Wątpię żeby Petunia dotknęła czegoś magicznego.
Miodowe Królestwo to był po prostu raj! Wszędzie było pełno czekoladowych różdżek, cukrowych piór do pisania, Balonówek Drooblego i fasolek wszystkich smaków. Kupiłam cztery czekoladowe żaby, trochę  fasolek wszystkich smaków i trochę tej magicznej gumy do żucia. Podobno nigdy nie traci smaku.
- Chcesz jedną? - Zaproponowałam czekoladową żabę dla Jamesa.
- Dzięki. Zbierasz karty prawda? - Powiedział po czym podał mi kartę.
- Hengist z Woodcroft. Założyciel Hogsmeade.
-  Ja dostałem Dumbledore, znowu.
Lubiłam zbierać te karty. Może dlatego że pochodzę z rodziny mugoli i tak mnie interesuję świat magii. Lubię zdobywać wiedzę i poznawać świat czarodziei. Zaraz po Miodowym Królestwie poszliśmy pooglądać inne sklepy. Jam... Potter chciał iść do Zonka więc i tam poszliśmy spędzając niecałe pół godziny.
 - Robi się ciemno i zimno. Idziemy do Trzech Mioteł na piwo kremowe? - Spytałam Pottera trzęsąc się z zimna.
- Masz. - Ściągnął swoją bluzę i podał mi ją. Próbowałam protestować ale nie chciał słyszeń nic na ten temat. W bluzie Pottera było mi ciepło i przyjemnie po mimo że była na mnie o wiele za duża. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością po czym ruszyliśmy na piwo kremowe.
Popijając gorące piwo kremowe Potter wypalił z pytaniem.
- Lily, dlaczego mnie tak odrzucasz? Nienawidzisz mnie? Dałabyś mi kiedyś szanse?
- James, ja cię nie nienawidzę. Potrafisz być znośny tylko... Denerwuję mnie jak ty tak wszystkich zaczepiasz. Potrafisz być irytujący ale gdybyś traktował wszystkich tak jak sam chcesz być traktowany, gdybyś traktował inaczej Severusa to może...
- Severusa? Przecież ledwo co ze sobą rozmawiacie. Nadal ci na nim zależy?
- Był moim przyjacielem. - Nic innego nie powiedziałam. Nastrój mi się pogorszył. Brakowało mi Severusa ale musiałam o nim zapomnieć. Potter wyczuł mój nastrój i wpadł na pomysł by mnie pocieszyć. W takich chwilach mogłam go nawet polubić.
- Choć, pokażę ci gwiazdy.

Skończyłam! Jest już prawie druga w nocy choć pewnie opublikuję ten rozdział dopiero jutro, znaczy dzisiaj. Mogę powiedzieć że jestem w miarę zadowolona, a wy? Podobał wam się rozdział. Oczywiście miałam za dużo weny więc będzie też część II. Zapraszam do wyrażania swoich opinii w komentarzach. 

piątek, 1 sierpnia 2014

Liebster award.

Pewnie słyszeliście o tak zwanym Liebster award. Ja go już robiłam na moim drugim blogu więc teraz zrobię go tu. Od razu wspomnę że dziś jest 70 rocznica powstania warszawskiego. PAMIĘTAMY!




                                            Oto pytania na które odpowiedziałam:


                                                              1. Masz rodzeństwo?

                                                                     Mam siostrę.

                                                    2. Umiesz obsługiwać GIMPa? 

                                                   Nawet umiem, uczyłam się w szkole.

                                                             3. Masz Facebook'a?
                                                                         
                                                                         Tak.

     4. Od kiedy piszesz swojego pierwszego bloga? (może być rok, albo dokładna data)
                                                                  
                                                                      2009 rok.
                                                    
                                                      5. Masz konto na ising.pl?
                                                                     
                                                                        Nie.

                                      6. Jak śpiewasz? (ślicznie/ładnie/ujdzie/fatalnie)

                                                            A skąd mam to wiedzieć?

                                                  7. Jaki jest Twoja ulubiona książka?

    Harry Potter, Gwiazd naszych wina, Igrzyska śmierci, Rywalki, Niezgodna, Złodziejka książek, Kwiaty na poddaszu, Ania z zielonego wzgórza, PLL no i więcej. :D

                                                     8. Umiesz jeździć na rolkach?

                                                                       Tak.

                               9. Co wolisz: komputer, telewizję, czy dobrą książkę? :D

                                                           Książkę albo i komputer. 

                                      10. Jak bardzo (w skali 1-10) lubisz "Harry'go Pottera"?

                                                 Tego nie da się wyrazić słowami lub liczbami.

                                                                11. Ile masz lat?

                                                          W grudniu będę miała 15. :) 

                                                      Zostałam nominowana przez:Click

Nominuję tylko te 2 blogi jako że było to pierwsze blogi które zaczęły czytać te opowiadania. 
  
                               http://two-hearts-one-heartbeat.blogspot.com/ (Click)

                                  http://kochaj-albo-nienawidz.blogspot.com/ (Click)

              I to również was nominuję! więc jeśli masz ochotę wziąźć udział oto pytania - 
                                                       
                                                         1. Co cię skłoniło do pisania bloga?
                                                         2. Ile masz lat? 
                                                         3. Co lubisz robić w wolnym czasie? 
                                                         4. Ulubione książki? 
                                                         5. Ulubione seriale/filmy? 
                                                         6. Masz jakieś inne blogi po za tym? 
                                                         7. Jakiej strony internetowej używasz najczęściej? 
                                                         8. Jaki blog polecasz?
                                                         9. OTP z HP? 
                                                        10. Co lubisz w blogowaniu?
                                                        11. Jakie blogi lubisz czytać?  



To już wszystko. Powiem wam że  rozdział pojawi się gdzieś w weekend. Może w niedziele bo w poniedziałek jadę nad jezioro na 3 dni. :) Pozdrawiam!